
W tym momencie zatrzasnęły mi się drzwi tak jak w scenie w jakimś horrorze. Jeszcze zacznie samoistnie grać moja stara pozytywka jak miesiąc temu i zejdę na zawał.
Wracając do tematu. Muszę nadrobić wszystkie zaległości filmowe, które wprawiają mnie w wyrzuty sumienia (Psychoza, Smętarz dla zwierzaków, Kotka na gorącym, blaszanym dachu, Dziecko resemary itd.) I czytanie książek. To na pewno. Ostatnio moje słownictwo się trochę ograniczyło. Albo tylko mi się wydaję. I opalać się chcę! Jestem biała jak śnieg niedeptany (a takie barokowe porównanie)
Ale mimo wszystko będę tęsknić za tymi wszystkimi ściągami, przepytywaniem się na przerwach i wygłupianiem.